
W kwietniu 2006 roku na łamach znanego i szanowanego pisma American Heart Journal pojawił się artykuł naukowy o dość wydawałoby się ekscentrycznej tematyce. Mowa tutaj o tekście opisującym wpływ modlitwy wstawienniczej na zdrowie pacjentów. Autorem artykułu jest profesor Uniwersytetu w Harwardzie, Herbert Benson.
Zespół pod kierownictwem profesora Bensona podszedł do tematu bardzo profesjonalnie i z zachowaniem wszelkich reguł przeprowadzania eksperymentu medycznego. Naukowcy przebadali 1802 pacjentów będących po operacji wszczepienia bypassów. Przeprowadzenie eksperymentu pochłonęło niemałą kwotę 2,5 mln dolarów. Pieniądze pochodziły z Fundacji Templetona, zajmującej się szukaniem naukowych potwierdzeń zagadnień religijnych oraz szukającej odpowiedzi na tak zwane „Wielkie Pytania”.
…za udaną operację, szybki powrót do zdrowia, bez powikłań
Pacjenci przebywający po operacji w sześciu amerykańskich szpitalach zostali podzieleni na trzy grupy. Eksperymentalna grupa I i kontrolna grupa II dostały informację, że będą lub nie będą odbywały się modlitwy w ich intencji. Przy czym grupa I otrzymywała modlitwę, natomiast grupa II nie. Pacjenci tych grup nie wiedzieli, czy są wnoszone modlitwy wstawiennicze w ich intencji czy nie. Ostatnia, III grupa była poinformowana o odbywających się za nią modlitwach i naprawdę te modlitwy otrzymywała. O odmawianie modlitwy poproszone zostały wspólnoty w trzech kościołach. Wierni w celu „wycelowania” modlitwy w danego pacjenta dostali inicjały swoich podopiecznych, natomiast nie mieli do wglądu jego zdjęcia. Modlitwy trwały 14 dni. Wierni dostali dowolność formy modlitwy z jednym warunkiem. W każdej modlitwie miała znaleźć się fraza: „za udaną operację, szybki powrót do zdrowia, bez powikłań”.
Wyniki
Po okresie modlitw badano ilość powikłań pooperacyjnych u pacjentów. Pomiędzy Grupą I a II, czyli grupą „modloną” i „nie modloną” nie stwierdzono różnicy statystycznej. Modlitwa nie przyniosła w tych grupach żadnych rezultatów. Co ciekawe, stwierdzono różnicę pomiędzy Grupą III a resztą grup. Pacjenci, którzy wiedzieli, że są beneficjentami modlitwy wykazywali więcej powikłań pooperacyjnych. Średnia ta była większa niż średnia w całym społeczeństwie. Jak to wyjaśnić? Pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Jeden z badaczy – Doktor Charles Bethea stwierdza, że mogło to być skutkiem stresu. Pacjenci, którzy dostali informację, że będą odbywać się modlitwy w ich intencji mogli dochodzić do przemyśleń, że ich stan jest tak ciężki, że lekarzom pozostało jedynie prosić o modlitwę za nich.