
Historia Watykanu i dzieje papiestwa kryją w sobie wiele tajemnic. Sięgając nie tak daleko wstecz, możemy przypomnieć sobie bezprecedensową sytuację, kiedy to papież Benedykt XVI sam zrezygnował z pełnionej funkcji. Oficjalnie z powodu swojego wieku i stanu zdrowia. Jednak znawcy tematu wysuwali różne tezy na temat tego odejścia.
Dziwnym i zarazem dość wstydliwym dla kościoła wydarzeniem jest proces sądowy, który został wytoczony papieżowi Formozousowi przez innego papieża – Stefana VI. Akcja rozgrywa się w 897 roku, a główny bohater, czyli sądzony papież jest… nieboszczykiem.
Obaj panowie, delikatnie mówiąc, nie przepadali za sobą za życia. Były to czasy, kiedy biskupi zażarcie walczyli ze sobą o władzę, wpływy i pieniądze. Przepychankę do tronu papieskiego wygrał biskup Porto, Formozous. Niedługo po jego śmierci przywódcą kościoła został jego odwieczny rywal, Stefan VI.
Tutaj zaczyna się całe przedstawienie. Stefan VI był tak zawzięty w swoich walkach i rozgrywkach, że postanowił zemścić się na swoim rywalu. Nie przeszkadzał mu fakt, że ten od jakiegoś czasu już nie żył. Papież Stefan VI wytoczył pośmiertny proces Formozousowi, akt oskarżenia zawierał zarzuty: krzywoprzysięstwa, pożądania papiestwa, niezdrowych ambicji i naruszenia kanonów prawa kanonicznego.
Rozkładające się ciało oskarżonego zostało wydobyte z grobu. Obleczono je w papieskie szaty i posadzono na papieskim tronie. Przez trzy dni grono biskupów, wraz z urzędującym papieżem, prowadziło proces zgodnie ze wszystkimi jego zasadami. Formozous miał swojego obrońcę, który w imieniu nieboszczyka odpowiadał na pytania zadawane przez hierarchów. Oskarżony został uznany za winnego wszystkich zarzucanych mu czynów. Wszystkie jego dekrety, święcenia i zarządzenia uległy anulowaniu. Kat odciął Formozousowi resztki trzech palców, którymi ten za życia udzielał papieskiego błogosławieństwa. Ciało byłego władcy kościoła zastało zrzucone z tronu na znak detronizacji, obleczone w łachmany i pochowane w zbiorowej mogile z biedakami. Jednak to było za mało dla mściwego Stefana VI. Po kilku dniach nakazał wydobyć ciało Formozousa, porąbać je na kawałki i wrzucić do rzeki, Tybru.
Stefan VI prawdopodobnie zaspokoił swoją żądzę zemsty. Nie wyszło mu to jednak na dobre. Niedługo po procesie, który zyskał nazwę „Trupi synod”, w Rzymie wybuchły zamieszki oburzonego ludu. Stefan VI został osadzony w więzieniu, gdzie dyskretnie go uduszono.
Chcesz skomentować? Zapraszamy tutaj.
Polub NAUKLOVE na FACEBOOKU – dzięki temu nie przegapisz żadnego naszego wpisu.