
Francuski fotograf Christian Berthelot przygotowywał się do tej sesji przez ponad pół roku. Zdecydowanie najdłużej trwały poszukiwania rodziców, którzy zgodziliby się na towarzystwo fotografa podczas porodu. Całe szczęście, że chętni znaleźli się zanim Berthelot porzucił projekt.
Jak mówi sam fotograf, inspiracją do sesji przedstawiającej pierwsze 20 sekund dziecka po przyjściu na świat były narodziny jego własnego syna. Berthelot był w szoku, gdy zobaczył własne dziecko tuż po porodzie umazane we krwi i wodach płodowych. To właśnie wtedy przyszedł mu do głowy pomysł pokazania, jak wyglądały pierwsze sekundy na świecie każdego z nas.

Kevin – 13. sekunda po cesarskim cięciu
„Po cesarce i wyjęciu niemowlaka następuje prawdziwie magiczny moment. Część dzieciaków jest spokojna, inne z kolei krzyczą, ile sił w płucach oznajmiając tym samym swoje przyjscie na świat” – mówi fotograf.

Maël – 18. sekunda po cesarskim cięciu
Christian Berthelot po sesjach, w których uczestniczył, jest całkowicie zafascynowany momentem narodzin. „Zmieniła się moja perspektywa” – mówi Francuz – „Odkryłem, jakie niebezpieczeństwa wiążą się z porodem. Dlatego zdecydowałem się pokazać tylko pierwsze, najważniejsze sekundy” – dodaje.

Léanne – 13. sekunda po cesarskim cięciu
„Wiem, że są osoby, które negatywnie zareagują na te zdjęcia. Dla części ludzi są one wręcz obrzydliwe. Ba, spotkałem się z opiniami, że nie mam prawa pokazywać dzieci pokrytych krwią. Były też posądzenia o mistyfikację i fotomanipulację” – mówi fotograf.

Lize – 9. sekunda po cesarskim cięciu

Louann – 14. sekunda po cesarskim cięciu

Romane – 8. sekunda po cesarskim cięciu

Liza – 3. sekunda po cesarskim cięciu
Źródło: Slate.com