
Po katastrofie elektrowni atomowej w Czarnobylu duży teren z powodu skażenia radioaktywnego został praktycznie wyłączony z ludzkiej cywilizacji. Obecnie łączny teren z zamkniętymi lub ograniczonymi strefami dostępu zajmuje prawie 5000 km2. Tereny te są stopniowo opanowywane przez przyrodę. W miejscach niegdyś wymarłych tworzą się unikalne ekosystemy, pojawiają się także zwierzęta dawno nie widziane w tamtych rejonach. Badacze odnotowali wzrost populacji m.in. niedźwiedzia brunatnego, wilka, rysia, odtworzonego konia Przewalskiego czy bociana czarnego.
Jak możliwy był ten bujny rozwój życia na terenach skażonych promieniowaniem? Wiemy, że długotrwała ekspozycja organizmów żywych na promieniowanie jonizujące może prowadzić do uszkodzeń komórki poprzez wytwarzanie wolnych rodników. Konsekwencją tego są uszkodzenia w strukturze DNA, mogące spowodować śmierć. Ratunkiem dla organizmu może być w tym przypadku produkcja antyoksydantów, które mają zdolność wyłapywania i neutralizowania wolnych rodników.
Bardzo możliwe, że zwierzęta żyjące w tzw. Strefie Wykluczenia, wokół elektrowni w Czarnobylu, nabyły umiejętność produkcji takiej ilość przeciwutleniaczy, że nie straszne są im już wolne rodniki. Naukowcy przeprowadzili eksperymenty na 16 gatunkach ptaków odłowionych na tamtym terenie. U zwierząt określony został poziom najważniejszych wewnątrzkomórkowych przeciwutleniaczy (glutation, GSH), stopień uszkodzenia DNA i ogólna kondycja. Wyniki są zaskakujące. Wygląda na to, że ekspozycja tych ptaków na promieniowanie przyniosła dla nich korzystne efekty. W porównaniu do populacji żyjących na innych terenach, ptaki żyjące w Strefie Wykluczenia wykazywały się mniejszym stresem oksydacyjnym, mniejszą ilością uszkodzeń DNA i lepszą kondycją.
Wyniki te są pierwszym dowodem na umiejętności adaptacyjne dzikich zwierząt do przebywania w środowisku o podwyższonym promieniowaniu jonizującym.