
Istnieje ogólne przekonanie, że konsumowanie nadmiernych ilości złocistego trunku z czasem powoduje powstawanie słynnego „piwnego brzucha”, zwłaszcza u panów w średnim wieku. Czy ten stereotyp ma jednak coś wspólnego z prawdą i czy rzeczywiście po alkoholu (a zwłaszcza po piwie) tyjemy? Czy wypijanie „sześciopaka” kilka razy w tygodniu faktycznie uniemożliwia posiadanie wymarzonego „sześciopaka” na brzuchu?
Winę za problemy z utrzymaniem smukłej sylwetki ponosi nie tylko piwo, ale praktycznie każdy rodzaj alkoholu, zwłaszcza w kombinacji z tłustymi przekąskami, na które mamy ochotę w czasie picia ulubionych napojów „wyskokowych”. Oczywiście picie słodkich napojów i niezdrowe, zbyt kaloryczne jedzenie również powoduje odkładanie się niechcianego tłuszczu i to nie tylko wokół talii. Jedno piwo to około 150 kalorii – może wydawać się, że to niedużo, ale zazwyczaj na jednym się nie kończy, a dodatkowo zaostrza ono apetyt.
Zamawiamy więc tłuste i niezdrowe przekąski, których szeroki wybór znajdujemy w barach. Najgorsze jednak jest to, że nasz organizm przestaje spalać tłuszcz, gdy tylko wykryje we krwi alkohol. Kiedy pijemy piwo, około 20% alkoholu pochodzącego z niego trafia do krwioobiegu zanim zostanie zmetabolizowane w wątrobie.
W momencie, gdy mózg wykryje obecność octanu i aldehydu octowego – produktów ubocznych metabolizmu alkoholu, przestaje wysyłać sygnały do spalania tłuszczu, koncentrując się na wydaleniu z organizmu pozostałości po alkoholu. Co gorsze, w organizmie dochodzi do produkcji acetylokoenzymu A, produktu ubocznego metabolizmu alkoholu, który odgrywa ważną rolę w metabolizmie tłuszczów i jest prekursorem cholesterolu…
Ludzki organizm może przetrawić w ciągu godziny ograniczoną ilość alkoholu, np. wypicie 0,5l piwa o zawartości alkoholu 4% wstrzymuje spalanie tłuszczów na przynajmniej 1 godzinę. Nie możemy zapomnieć, że dodatkowo w tym czasie powstaje tłuszcz z acetylokoenzymu A. Wyobraźcie sobie więc, co dzieje się po wypiciu np. 6 piw.
Sytuacja przedstawia się jeszcze gorzej u amatorów piwa będących w średnim wieku, zwłaszcza u panów. Dlaczego? U kobiet więcej tłuszczu znajduje się w tkance podskórnej, a więc nadmiar kalorii odkłada się nie tylko na brzuchu, ale też na ramionach, udach i pośladkach. Natomiast u mężczyzn, którzy mają mniej tłuszczu w warstwie podskórnej, jego nadmiar odkłada się głównie na brzuchu. W średnim wieku obniżające się poziomy hormonów odpowiadają za gromadzenie się tłuszczu zwłaszcza w okolicy talii, a picie ulubionego trunku dodatkowo pogarsza sprawę.
Na domiar złego dodatkowe centymetry w talii zwiększają ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2, choroby serca i nadciśnienie. Dlaczego tak się dzieje? W okolicy brzucha gromadzi się tzw. tłuszcz trzewny, otaczający narządy wewnętrzne, który jest dużo bardziej niebezpieczny niż tłuszcz znajdujący się pod skórą. Dobra wiadomość jest taka, że ten rodzaj tłuszczu jest bardziej aktywny metabolicznie, a co za tym idzie – łatwiej spalić go podczas uprawiania sportu i stosowania diety niskokalorycznej. Ponadto, podczas odchudzania, to właśnie ten rodzaj tłuszczu znika jako pierwszy.
Przesadziliście z alkoholem w weekend? Jeśli wypiliście więcej niż byście chcieli, a Waszym celem nie jest przybranie na wadze, mam jedną radę – nie pijcie już więcej, a w zamian biegnijcie na siłownię, basen czy rower!
Źródło: HowStuffWorks, WebMD
Polub NaukLove na Facebooku – dzięki temu nie przegapisz żadnego naszego wpisu:)