
Mamy piękne lato, słońce i temperatura dopisują. A jednak Polakom czegoś brak. Gdzie się podziały w tym roku wszystkie komary?!
Widoczny, a może bardziej odczuwalny, spadek ilości komarów w tym roku to wypadkowa warunków pogodowych, jakie mamy obecnie i tych, które towarzyszyły nam kilka miesięcy temu, na wiosnę. Cykl życiowy komarów jest ściśle związany z wysoką wilgotnością i wysokimi temperaturami. Kluczowym okresem wpływającym na ilość komarów w dalszej części roku jest czas od kwietnia do czerwca. By doszło do plagi komarów potrzebna jest duża wilgotność – powyżej 70% oraz wysokie temperatury. W tym roku mało mieliśmy takich dni na wiosnę. Dodatkowo w ostatnich tygodniach panują upały i susza, przez to zmniejsza się ilość terenów zalanych wodą i podmokłych, które są główną siedzibą larw komarów.
Nie wyrzucajmy jednak jeszcze wszystkich środków na komary do kosza. Jeśli warunki pogodowe ulegną zmianie, możliwe jest pojawienie się komarów tego lata. Mają one jeszcze szanse na narodziny 3 pokoleń.
W Polsce występuje 47 gatunków z rodziny komarowatych. Najpopularniejsze to komar brzęczący oraz widliszek. Dokuczliwe dla nas są tylko samice komarów. To właśnie one za pomocą swojego aparatu kłująco-ssącego dobierają się do naszej krwi. Jest ona im potrzebna do powstania jaj w jajnikach. Samce komarów żywią się nektarem kwiatów.
Komar po ukłuciu wstrzykuje nam swoją ślinę, która zapobiega krzepnięciu krwi i znieczula nas w momencie pożywiania się. Znieczulenie jest tylko chwilowe i po jego ustąpieniu ślina komara wywołuje u człowieka reakcję alergiczną prowadzącą do zaczerwienienia, obrzęku i swędzenia.
Zobacz także: Gdzie się podziały wszystkie wróble, których kiedyś było pełno?
Źródło: National Geographic