
Pod koniec wakacji południową część Ziemi obiegła wiadomość o jaśniejącym zjawisku na nocnym niebie. Z dnia na dzień kometa o nazwie C/2013 US10 (Catalina) coraz bardziej zbliżała się do Słońca, które w miarę upływu czasu coraz mocniej rozgrzewało jej jądro. W wyniku rosnącej temperatury kometa ponad swoją powierzchnię zaczęła wypuszczać zjawiskowe kłęby gazu oraz pyłu, z którego powstał widowiskowy warkocz.
Dzięki warkoczowi rozmiary kątowe komety znacznie wzrosły, a światło słoneczne zaczęło być przez nią odbijane dużo mocniej. W wyniku tego, na początku października, jasność komety zwiększyła się na tyle, że zaczęła być ona widoczna gołym okiem. Taki stan miał miejsce przez ponad miesiąc, do momentu aż kometa znikła za tarczą Słońca.
W chwili obecnej Catalina coraz mocniej oddala się od Słońca. Jej jasność nadal mieści się w granicach widoczności gołym okiem, ale dla wzmocnienia wrażeń obserwacyjnych lepiej jest korzystać z lornetki lub teleskopu.
Jak zaobserwować kometę Catalina?
Przede wszystkim watro wiedzieć, iż Catalina jest obiektem nieokresowym, a to z kolei oznacza, że już nigdy nie powróci w okolice Słońca. Jej prędkość jest dwa i pół raza większa od prędkości potrzebnej do opuszczenia Układu Słonecznego, którą określa się mianem „trzeciej prędkości kosmicznej”.
Aby zaobserwować Catalinę należy w dniach od 30 listopada do 30 grudnia wyjść na dwór w godzinach wczesno-porannych spoglądając w okolice wschodu (kierując się wyżej załączonym obrazkiem). Do lokalizacji komety najlepiej użyć najjaśniejszych obiektów nocnego nieba (takich jak Wenus), które znajdują się w pobliżu.
Dla osób ze słabą orientacją na nocnym niebie idealnym terminem do obserwacji będzie godzina 5 nad ranem dnia 7 grudnia 2015 roku, kiedy kometa znajdzie się w pobliżu Wenus. Wówczas należy nad wschodnim horyzontem znaleźć najjaśniejszy (poza Księżycem) obiekt i od jego tarczy spojrzeć lekko w lewo. Obecność wyraźnie wyglądającej mgiełki powinna dać nam do zrozumienia, iż jest to właśnie C/2013 US10 (Catalina).