
Oto niezbity i jakże alarmujący dowód na istnienie nieodwracalnych zmian klimatu – 35 000 morsów stłoczonych na plaży położonej niedaleko Point Lay na północno-zachodniej Alasce.
Obserwacji dokonano w ramach corocznej akcji przeprowadzonej przez Amerykańską Narodową Administrację ds. Oceanów i Atmosfery. Po raz pierwszy gromadzące się w ogromnych ilościach zwierzęta zauważono 13 września bieżącego roku. Naukowcy wyjaśniają, że przyczyną tego niezwykłego zachowania morsów są zmiany klimatu, a konkretnie topnienie pokrywy lodowej.
Morsy używają pokrywy lodowej do odpoczynku, na lodzie odbywają się również porody tych zwierząt. Pokarm morsów stanowią morskie skorupiaki, małże i ślimaki, a ich największa ilość gromadzi się w płytkich wodach wokół szelfu kontynentalnego. W przeciwieństwie do fok, morsy nie potrafią pływać zbyt długo bez odpoczynku i używają swoich kłów do wydostawania się z wody na dryfujący lód.
Latem, gdy temperatura rośnie, krawędź pokrywy lodowej wycofuje się na północ, w kierunku wód Oceanu Arktycznego, z daleka od płytkiego szelfu kontynentalnego, gdzie głębokość gwałtownie się zwiększa, a morsy nie potrafią nurkować tak głęboko. W związku z tym, by zapewnić sobie dostęp do pokarmu, gromadzą się na plaży, blisko płytkich wód, gdzie dochodzi do tratowania się zwierząt, prawdopodobnie wskutek paniki wywołanej przez kłusowników, polujące niedźwiedzie polarne czy też nisko przelatujące samoloty.
Do tej pory zauważono około 50 martwych morsów. Nie jest to pierwszy raz, kiedy takie zdarzenie ma miejsce – podobnie było w 2007, 2009 i 2011 roku, a grupy morsów zaobserwowano także w okolicy Morza Czukockiego w Rosji. Niestety nie zanosi się na poprawę sytuacji, ponieważ pokrywa lodowa wokół Arktyki dramatycznie się kurczy.
Jest to kolejny dowód na to, że wskutek stopniowego ocieplania się klimatu, pokrywa lodowa topnieje w bardzo szybkim tempie i najwyższy czas by ludzkość zrozumiała powagę sytuacji i podjęła działania zapobiegające dalszym zmianom.
Chcesz skomentować? Zapraszamy tutaj.
Polub NAUKLOVE na FACEBOOKU – dzięki temu nie przegapisz żadnego naszego wpisu.
Źródło: thinkprogress.org, smithsonianmag.com